środa, 1 sierpnia 2007

Tryptyk cz.2: Nadzieja!

"Dlatego okiełzajcie umysły wasze i trzeźwymi będąc, połóżcie całkowicie nadzieję waszą w łasce, która wam jest dana w objawieniu się Jezusa Chrystusa". 1P 1:13

Jest coś, co bardzo wiązało mi się z poprzednim wpisem, a co Bóg bardzo mocno kładł mi na sercu przez ostatni rok, a mianowicie kwestię tego w kim i w czym pokładamy nasze nadzieje. Biblia mówi nam, że mamy pokładać nadzieję w tym co będzie, kiedy powróci Jezus. Jeśli uwierzyliśmy Mu, możemy mieć pewność, że doczekamy czasu, kiedy nastąpi odnowienie wszechrzeczy, że będziemy mieć udział w tych czasach, kiedy nie będzie już cierpienia, śmierci, łzy ani jakiegokolwiek niedostatku, kiedy Bóg wszystko naprawi. My to tak naprawdę traktujemy trochę jakby to była figura stylistyczna. A Pan chce żebyśmy czekali na ten dzień tak jak narzeczeni czekają na ślub. Albo jak się czeka na przeprowadzkę do domu, który dopiero się buduje. Albo młodzi rodzice w dniu, kiedy dowiadują się, ze będą mieli potomstwo. Jest to jeszcze dość daleka przyszłość. Wiadomo, ze zmieni ona całkiem kształt naszego zycia i nie do końca jesteśmy pewni jak to będzie. Jest dalej wiele dni, które mamy po drodze przezyć, wiele codziennych zadań do wykonania, wiele wyzwań, wiele radości, ale pośród tego znanego nam normalnego życia wiemy NAPRAWDĘ i NA PEWNO, że nastąpi ten dzień, już za parę lat, już za parę miesięcy NASTĄPI TEN DZIEŃ. I będziemy malzenstwem, i zamieszkamy pod nowym dachem, i będziemy trzymać w rękach nasze maleństwo. Takie to nierealne, ale ponad wszelką wątpliwość to będzie i już teraz możemy żyć emocjami tej chwili. Tak samo my chrześcijanie mamy ten niesamowity przywilej, którym zbyt często gardzimy, ze mozemy wiedziec NA PEWNO, ze już wcale za nie tak długo będziemy zyć w nowych zmartwychwstałych ciałach w świecie odnowionym, według pierwotnego zamiaru Pana, gdzie nie ma grzechu, cierpienia ani śmierci.

Nie wierzycie? Poczytajcie. Objawienia 21:1-5 "I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe".

Słowa te są pewne i prawdziwe.

Jeśli będziemy wiedzieć NA PEWNO, jaka jest nasza przyszłość i w niej będziemy pokładać nasze oczekiwania, nasze zycie tu i teraz nie będzie już takie samo. Nie będziemy już niewolnikami presji, że jak nie zdążymy z czymś po tej stronie wieczności, to już stracone. Będziemy wolni. Będziemy wolni aby nie słuzyć juz zaspokajaniu swoich pragnień, ale by słuzyc niepodzielonym sercem, z całej duszy Chrystusowi, tak jak w głębi tęskni nasz duch. Odbijemy się od ziemi. Będziemy szybować. "Ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają". Iz 40:31

Biblia mówi nam też że "Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni". 1Kor 15:19. Ponieważ założenie jest z góry takie, że dopóki jesteśmy na tej ziemi, nie będzie takiej chwili zeby wszystkie nasze pragnienia były zaspokojone! Możesz być tego stuprocentowo pewny! Ale taka jest dobra nowina w Jezusie: wszystkie twoje pragnienia będą zaspokojone!!!!! Jak nie w tym życiu, to wtedy, kiedy On wróci. I dlatego żadna niezaspokojona potrzeba nie ma możliwości ani siły nas dręczyć ani straszyć, a każda modlitwa jaką zanosimy w sprawie tych potrzeb jest napewno wysłuchana. Nie musimy już być niewolnikami stwierdzeń typu: a jak nigdy nie wyjdę za mąż, a jak już nigdy nie będę mógł biegać, a jak nie urodzę nigdy dziecka... etc. Przyznaj szczerze. Wstajesz rano i twoje serce tęskni za tym, żeby coś się tego dnia zmieniło w którejś z tych całkiem zamkniętych w tym życiu dziedzin, w których pokładasz nadzieję. Czy nie żyjesz nadzieją - że spotkasz dziś tą jedyną lub tego jedynego, że ktoś cię doceni i da ci stanowisko twoich marzeń, że test ciążowy pokaże, że jesteś rodzicem, ze pojawi sie lek na twoją chroniczną chorobę? I ta nadzieja tak bardzo cię zniewala, że nic innego tak do konca cię nie cieszy i nie doświadczasz prawdziwego odpoczynku o ile nie jest ona spełniona. Kiedy wydaje się, że już już widać znaki, że TO na co masz nadzieję nadchodzi, juz jesteś ożywiony, już nabierasz nowego życia. Jak znowu przechodzi bokiem, uchodzi z ciebie powietrze. Jeśli te objawy są ci znajome, niestety, pokładasz nadzieje w niewłaściwym miejscu. "Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni". 1Kor 15:19. Co w takim razie zrobić?

Stop it!

Po prostu przestań! Módl się z wiarą za to pragnienie, które jest w twoim sercu. Módl sie wytrwale. Ale nie pokładaj swojej całej nadziei w tej sprawie. Mówię całkiem serio. Nie pokładaj nadziei w tym życiu. Biblia nam tak mówi i mówi to na serio. Bóg nie kłamie. To ciekawe, ze Biblia nakazuje, abysmy modlili się z wiarą, ale nigdzie nie czytamy aby modlic sie z nadzieją. Nawet kiedy angazujemy w modlitwę full wiary, nasza nadzieja moze zostać przy łasce, którą otrzymamy przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Przyjdzie moment kiedy wszystkie twoje pragnienia, które stają za różnymi ziemskimi marzeniami, będą spełnione. Poczucie intymności, akceptacji, ukochania, wybrania, poświęcenia dla kogoś, spełnienia, bezpieczeństwa, osiągnięcia, wypełnienia celu. Wszytkie te potrzeby i inne będą całkowicie spełnione najpóźniej wtedy, kiedy nastąpi odnowienie wszechrzeczy. A niektóre z nich na tej ziemi. Co tam, te parę lat w te parę we wte.

Niech ta nadzieja ozywia wasze serca. Całuję, M

0 komentarze: