środa, 1 sierpnia 2007

Tryptyk cz.1: Radość!


Tak więc kochani, wróciłam z Kalisza, gdzie motywem przewodnim był dla mnie tym razem temat radości chrześcijańskiej, tej radości, o której Jezus mówi, że chce nam ją dać w pełni i że nikt nie zdoła nam jej odebrać. Miałam tez wiele okazji wylać całą tę radość w tańcu, szczególnie kiedy w pieśniach pojawiał się ten temat - a pojawiał się, pojawiał. Więc nózki po powrocie były obolałe - ale szczęśliwe :)

Biblia mówi, że radość w Panu jest naszą siłą. Nie działa to tak, że Pan daje nam zawsze okoliczności, które by nas po ludzku cieszyły i z tego powodu będziemy silni. Jeśli tak uwazamy to niestety sie mocno zawiedziemy. Radość w Panu polega na tym, że zawsze, bez względu na okoliczności, możemy być radośni, że Bóg naprawdę jest, ze dał nam się poznać, ze umarł za nas, abyśmy mogli się cieszyć zbawieniem, którego nie da się osiągnąć przez żadne uczynki czy zasługiwania, że mamy zycie wieczne, które, gdyby nie Jego śmierć, byłoby dla nas całkowicie niedostępne. Mozemy sie cieszyc tym, ze calą wieczność będziemy się rozkoszować Jego obecnością, ze nic nie oddzieli nas od Jego miłości, ani śmierć, ani prześladowanie, ani miecz, ani nagość, ani głód, ani to co przyszłe ani przeszłość, ani żadna inna rzecz. Za to, że Jego Duch nas uczy, prowadzi, pociesza, że jest naszą mocą i pocieszycielem i przewodnikiem i nauczycielem i nie jesteśmy sierotami, zostawionymi same sobie i mogącymi polegać tylko na sobie samych. Ileż jest powodów do radości w Panu! Tyle co słów w Biblii i jeszcze więcej! To czyni nas absolutnie odpornymi i niezależnymi od tego, co nas spotyka na tym bądź co bądź upadłym świecie. Toż to totalny odpał!!! I jeszcze jeden powód do radosci w Panu.

No i w tym kontekście obejrzałam rano tuż po powrocie na TVN24 taniec uwielbienia wykonany przez grupę chrześcijańskiej młodzieży z Korei na placu w Kandaharze w Afganistanie. Mieli w tym tańcu tę samą radość, której doświadczyłam w Kaliszu i w ogóle tak bardzo było to takie "nasze", takie swojskie. Spokojnie mogłabym sobie wyobrazić siebie tańczącą razem z nimi. To nagranie było ostatnim zarejestrowanym obrazem tej grupy zanim zostali porwani przez Talibów, którzy jak dotąd zabili dwójkę z nich, a resztę nadal przetrzymują. I myślę sobie jak to jest, że my tę radość traktujemy nieraz jako taki rodzaj chrześcijańskij dyskoteki, coś takiego lekkiego, a tymczasem diabeł traktuje ją śmiertelnie poważnie - bo jeśli mamy tę radość, to lęk nie ma do nas dostępu. Ta radość jednocześnie rozjusza diabła i przed nim nas broni. Rózne miałam na ten temat refleksje przez cały dzień, myślę, że nie jest to moment aby się tym dzielić w szczegółach, nie wiem czy nawet się da. Bóg po prostu poruszał coś głęboko we mnie i mówił często bez słów, posługując się mocą i głębią zestawienia tych dwóch tematów: radości w Panu i prześladowań oraz męczeństwa. Może wam też coś Pan powie w tej kwestii. Jeśli jesteście gotowi i chętnie zaryzykować zajrzyjcie na link. I nasłuchujcie, czy Pan nie poruszy jakoś waszego ducha. Być może, że to było coś co Pan powiedział tylko do mnie i nikogo innego to nie ruszy. Pan tak nieraz działa. Traktuje nas wszystkich indywidualnie. Ale może ktoś jeszcze będzie też poruszony.

Podaję więc link: http://www.tvn24.pl/2063843,0,0,3,1,wideo.html i przesyłam uściski, M

0 komentarze: