piątek, 13 lipca 2007

Nie przestaję się uczyć

Kiedyś czytałam książkę, w której jeden z bohaterów umarł a jako że zaufał w swoim życiu Jezusowi, więc znalazł się w niebie. Był bardzo zdziwiony, bo myślał, że jak umrze i będzie w niebie to nagle będzie wszystko wiedział. Okazało się, że dalej miał bardzo dużo pytań i wiele rzeczy było dla niego tajemnicą. Różnica polegała na tym, że kiedy tylko zapragnął się czegoś dowiedzieć, wiedza ta była dla niego dostępna i kiedykolwiek postawił pytanie - otrzymywał na nie odpowiedź.

Jednym z powodów dlaczego nie wiedział wszystkiego było to, że - oczywiście - tylko Bóg wie wszystko a my nigdy nawet nie będziemy wiedzieli o niektórych rzeczach, które są do "wiedzenia" :) Ale drugi powód dlaczego człowiek ten nie wiedział wszystkiego było to, że gdyby zabrać z naszego istnienia proces uczenia się, rozszerzania perspektyw, zaspokajania ciekawości, poczucia, że robimy postępy, że nie stoimy w miejscu, że jest więcej - to zabranoby nam jedno z głównych źródeł radości - i niebo nie byłoby już tak niebiańskie...

Ostatnio Bóg mnie bardzo wielu rzeczy uczy. Pokazuje mi dużo miejsc, w których potrzebuję przemiany i pokazuje jak dzięki Jego łasce, dzięki mocy Jego Ducha i trzymaniu się Jego Słowa mogę doświadczyć w tych dziedzinach przemiany. To ekscytujące przeżycie!!! Zamiast smucić się, że nie jestem doskonała, codziennie cieszę się z tego, że Jezus daje mi możliwość aby ciągle iść naprzód i przemieniać się coraz bardziej na Jego obraz i podobieństwo.

Czego mnie uczy Pan?

Uczy mnie, że popełnianie pomyłek to nie zbrodnia i nie muszę być w ciągłej panice, że może zrobiłam coś źle. Uczy mnie, że napewno będę miała różne wpadki i że Jego łaska to przykryje, a jak trzeba to skoryguje. I że nie muszę być nieomylna. On używa glinianych, popękanych naczyń. On używa mnie i ciebie.

Uczy mnie, że On ratuje mnie od wroga silniejszego ode mnie i nie gniewa się za to, że sama nie umiem się od tego wroga uratować. Że nie dziwi go, że coś we mnie reaguje na pokusę i że muszę moje emocje i myśli przynosić do Niego, aby On mnie ukrył. Uczy mnie że nie jestem z kamienia, i że muszę uciekać przed pokusami. I że jak uciekam, to On biegnie ze mną.

Uczy mnie, że jestem kochana taka jaka jestem i że jestem Jego księżniczką. Uczy mnie, że tak jak niósł mnie od poczęcia na rękach, tak będzie mnie niósł aż do starości i nigdy nie muszę się od Niego usamodzielnić. Nie powinnam. Uczy mnie ufać Jego opiece i odpoczywać w niej jak dziecko w ramionach matki.

Uczy mnie tego, że jeśli pokładam ufność w nadziei, że na tej ziemi zostaną zaspokojone wszystkie moje potrzeby, to dobrowolnie skazuję się na stuprocentowo gwarantowany zawód. Uczy mnie wierzyć, że dzięki ofierze Jezusa, którą przyjęłam, wszystkie moje potrzeby zostaną zaspokojone - prędzej czy później - jeśli nie tu to w niebie. Uczy mnie, że wieczność jest bardzo prawdziwa. To daje wolność i odpoczynek już dziś, bo nie muszę się martwić rzeczami, których nie mam, i zastanawiać się, czy kiedykolwiek nadejdą, bo juz wiem, że nadejdą.

Uczy mnie czekać.

Uczy mnie nie mądrzyć się, ale w milczeniu uznać, że On jeden jest mądry.

Uczy mnie być posłuszną Jemu a nie moim opiniom i uczuciom.

Uczy mnie, że odpoczynek wynika z tego, że się Mu wierzy i ufa i że można wtedy nareszcie odetchnąć z ulgą.

Uczy mnie nie porównywać się.

Uczy mnie mieć czas na rzeczy, na które nie miałam dawniej czasu. Uczy mnie ustawiać priorytety według tego, co On mi mówi, a nie według tego co mówią nasze religijne stereotypy. I że sa pewne priorytety, które są wspólne dla wszystkich chrześcijan, ale nie ma ich tak wiele jak nam się wydawało. I że naprawdę Pan od różnych ludzi oczekuje bardzo różnych rzeczy.

Czyli ogólnie rzecz biorąc, chyba można powiedzieć, że Bóg uczy mnie prawdziwie odpoczywać. No cóż - w sumie są wakacje :)

A was czego Pan ostatnio uczy?

Chętnie się dowiem... Całuję mocno. M

1 komentarze:

koti pisze...

Że obcina gałęzie, które wydają owoc. Aby mogły wydawać większy owoc. Ugh! It hurts! Jakby ktoś uciął mi rękę po to, aby mogły w tym miejscu wyrosnąć dwie.
Żeby ponownie i znów na nowo wiedzieć, że wiem, ze chodzi o Niego a nie pracę dla Niego