sobota, 15 września 2007

Znak życia

Kochani dzisiaj daję tylko krótki znak życia i znikam, trochę z powodu przygotowań do grilla, trochę z powodu pewnych komplikacji, które mi się pojawiły w życiu, w jego warstwie dość przyziemnej. Nie za bardzo mi teraz o tym pisać, ale bardzo proszę o modlitwę o Boże rozwiązania. Widzicie, nawet najbardziej zachęcająca osoba czasem potrzebuje modlitwy i wsparcia. Więc nawet jeśli czujecie się bardzo odpowiedzialni i zachęcający, nie bójcie się prosić o pomoc, wsparcie i modlitwę. Choć czuję się w tej chwili jeszcze zestresowana komplikacją, ale już też doświadczam błogiego poczucia, że mogę liczyć na wsparcie od Pana, zarówno bezpośrednie, jak i przez wierzących, z którymi On sam mnie łączy więzą miłości. Gdybyśmy nigdy nie byli potrzebujący, nigdy byśmy nie doświadczyli radości z tego, że ktoś nas kocha na tyle, żeby pomóc nam bezinteresownie w trudnościach i nie czulibyśmy słodyczy Bożej pociechy. Przesyłam ucałowania i promyk zachęty wraz z pozdrowieniami z wycieczki do doliny przeciwności. Cmok. M

0 komentarze: