Dziś chciałam podzielić się z wami jednym z kilku nadchodzących wydarzeń, które w tej chwili Przezywam - i to przez duze "P" :) Jak juz pisałam, koniec roku szkolnego jest dla mnie duzym wyzwaniem i czasu mi starcza jedynie na obowiązki oraz właśnie wyzej wspomniane, Przezywanie.
*
Pierwszym i juz bardzo bliskim wydarzeniem, ktore Przezywam jest Światowy Dzień Modlitwy, a Przeżywam go dlatego moze, ze ostatnio widzę, doświadczam, słyszę o tym jak Bóg wysłuchuje modlitw na skalę, której wcześniej nie znałam. Nie są to modlitwy wysłuchane w ciągu sekundy, ale takie modlitwy, w których ludzie są wierni latami, dzień po dniu, nie widząc zadnych spektakularnych zmian, a po latach nagle człowiek budzi się i widzi taka przemiane, ze to się w głowie nie mieści. Dotyczy to własnej sytuacji duszy, zdrowia, rodziny, relacji, pracy, finansów, ale dotyczy tez miast, panstw i sytuacji miedzynarodowej. Niewiarygodne rzeczy. Więc to bardzo zachęca. Zawsze poruszało mnie to, ze Bóg jest Bogiem nad narodami, ze jest Panem historii i fascynuje mnie, kiedy z perspektywy 20 lat mojego chrześcijaństwa widzę, ze przez modlitwę mozemy zmieniać historię. I choć naszych imion nie będzie w podręcznikach historii, ale w niebie będziemy znani jako History Makers - ci, którzy kształtowali Dzieje.
*
Innym powodem dla którego Przeżywam Światowy Dzień Modlitwy jest to, ze chyba zadna inna impreza nie łączy na wspólnym uwielbieniu i modlitwie tylu róznych "opcji" chrześcijańskich. Bardzo leży mi na sercu jedność chrześcijan i nie chodzi tu o jedność instytucjonalną, ale o to, zeby wszyscy naprawdę, w sercu postrzegali się jako jedno Ciało. Kiedy kościół był jeszcze bardzo młody, w Dziejach Apostolskich widzimy, ze ludzie spotykali się po domach, no bo nie było budynków kościelnych, więc co mieli robić. No i mówiło się, ze ktoś tam jest z kościoła, który spotyka się w domu Stefanasa, albo innego dobrego człowieka. Oczywiście, jak ktoś na stałe spotykał się z pewnym gronem częściej niż z innymi, to tworzyły się jakieś bliższe więzy, ale w sumie podział był bardziej logistyczny niż formalny, a kiedy Paweł zjeżdzał do miasta to cały Kościół w Mieście - np. Kościół w Koryncie, zbierał się, żeby posłuchać, co ma do powiedzenia.
*
Bardzo mi się marzy, żebyśmy postrzegali siebie, jako Kościół w Warszawie i Kościół w Polsce a nie patrzyli na innych na zasadzie "Ci Inni i My". I żeby nam naprawdę na sercu leżało, żeby rósł Kościół w Mieście, a nie tylko nasza mała grupka. Dość mam już tej całej konkurencyjności, zazdrości, zawiści, ambicji, żeby osobiście zapunkcić i przekroczyć jakąś normę, pokazując innym kościołom, ze jesteśmy lepsi. Tej jedności, o której marzę nie osiągnie się jednak przez formalne spotkania teologów i osiągnięcie jedności doktrynalnej. To chodzi o coś, co musi się dokonać w sercu poszczególnego wierzącego, a tego może dokonać jedynie Duch Święty. No i te spotkania, gdzie ludzie ze wspólnot katolickich modlą się razem z Baptystami, a różne wolne kościoły z opcji ruchu wiary i proroczego wstawiennictwa stają razem na uwielbieniu jest dla mnie jednocześnie pierwszym owocem modlitwy o jedność, jak i potężnym narzędziem w dążeniu do niej.
*
No i dlatego, między innymi, są te spotkania dla mnie tak ważne.
*
W Warszawie spotkanie to odbywa się, oczywiście 11 maja, o godz. 11 w w Hali Arena Ursynów na ulicy Pileckiego 122. Informacje na temat spotkań w innych miastach mozna uzyskać podpytując miejscowych pastorów i liderów, albo zaglądając na stronkę http://www.dzienmodlitwy.jezus.pl/. Tam tez znajdziecie więcej na temat historii i wizji Światowego Dnia Modlitwy.
*
Jakby ktoś z warszawiaków chciał się wybrać, ale głupio mu iść samemu, złapcie mnie mailem, to się umówimy. Pozdro! MadziaMadzia
1 komentarze:
tak, jedności..
Prześlij komentarz