Jak wiecie byłam ostatnio na konferencji na temat Czasów Ostatecznych i obiecałam, ze w którymś momencie nawiąze do tematu, co niniejszym czynię (pewnie nie ostatni raz).
*
Czasy Ostateczne - dla wielu z nas brzmi to jak coś bardzo "odjechanego", mistycznego, nie konkretnego, coś dobrego dla ludzi nie praktycznych, coś nie mającego zadnego związku z naszą chrześcijańską codziennością. Ja osobiście tez tak uwazałam, az do października 2005. Wtedy to usłyszałam pewne nauczanie w pięknym mieście Kalisz na temat Czasów Ostatecznych i Izraela (jakoś te dwa tematy są nieodłączne... ale to całkiem inna historia), no i od tamtej pory Bóg po trochu zmieniał moje spojrzenie na tę tematykę.
*
Jesteśmy świadomi tego, że nikt nie wie dokładnie kiedy powróci Jezus i słusznie podchodzimy podejrzliwie do ludzi, którzy twierdzą ponad wszelką wątpliwość, ze nastąpi to siódmego lipca roku NNNN. W końcu Jezus sam poinformował nas, że nikt nie zna tego dnia, tylko Ojciec (Dz 1,7). Z drugiej strony dość dobitnie napomniał nas, że mamy rozpoznawać pory i czasy, patrząc na to, co się dzieje wokół nas (Mt 16,1-3; Łk 12, 54-56). Powiedział, ze w Ostatnich Dniach stanie się jak za dni Noego (Mt 24,37; Łk 17,26). Noe nie miał pojęcia, kiedy spadnie deszcz, ale wiedział, ze juz czas, by budować Arkę. Jezus powiedział tez, ze ten czas przyjdzie jak bóle na rodzącą (J 16,19-21). Jeśli ktoś z was kiedykolwiek oczekiwał dziecka lub znał kogoś, kto oczekiwał dziecka, to wiecie jak wyglądają ostatnie tygodnie i dni przed rozwiązaniem. Codziennie rano pytanie: czy to już? Wiadomo, ze rozwiązanie może nastąpić dziś, a może za 5 dni, a może za dwa tygodnie. O ile nie jest człowiek z góry umówiony na cesarskie, to nie zna się dnia ani godziny. Co nie zmienia faktu, ze się doskonale wie, iz to juz pora.
*
Jest wiele znaków, które pokazują, ze nasz czas rozwiązania nadchodzi. Jakie to znaki, to oddzielny temat, jednym z najwazniejszych jest powstanie państwa Izrael. Jest ich jednak o wiele więcej. Takim sposobem wiemy, ze juz pora, ale nie znamy dnia ani godziny. Moze to nastąpi za naszego zycia, być moze dopiero za zycia pokolenia naszych dzieci.
*
To o czym chciałam dziś szczególnie powiedzieć, to ze widzę często jak ta informacja stanowi papierek lakmusowy naszego uśpienia jako kościoła. Naszego zadomowienia na tym świecie i utraty z oczu celu i istoty naszego zycia. Czasy Ostateczne - nie tylko Nowe Niebo i Nowa Ziemia, nie tylko Tysiącletnie Królestwo panowania Chrystusa na ziemi, ale takze czas Wielkiego Ucisku w Bozym zamiarze ma być najlepszym czasem w zyciu tych, którzy nalezą do Chrystusa. Podczas, gdy świat będzie mdlał ze strachu, ci którzy nalezą do Niego, będą wyrózniać się pokojem, który nie pochodzi z tego świata. Nawet jeśli będą ginąć, będą wiedzieć dokąd idą. Gdy świat będzie cierpiał głód, wierzący będą doświadczać nadprzyrodzonego zaopatrzenia. Prawdziwi wierzący będą się odrózniać od świata bardziej niz kiedykolwiek wcześniej, nasze zycie będzie bardziej niz kiedykolwiek wcześniej nadprzyrodzone, a dzięki temu więcej ludzi niz kiedykolwiek przyjdzie do Pana.
*
Jezus czyni wyraźne rozróznienie między tym jak na zblizający się koniec znanego nam świata reagować będą ludzie, którzy nie znają Pana, a jak będą reagować Jego uczniowie: "Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się. I wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze" (Łk 21,26-28). Nasz Pan powiedział nam, ze mamy tęsknić za tym dniem, oczekiwać go z radością i zawsze być na niego gotowi. Jeśli słysząc "wieści" o tym, ze moze zbliza się koniec, chcemy je dyskredytować i z całego serca pragniemy ten czas jak najbardziej odsunąć w czasie, to stajemy w opozycji do Słowa Chrystusa. To jest papierek lakmusowy.
*
Jeśli na myśl o tym, ze być moze zbliza się koniec, mdlejemy ze strachu i myślimy jak wykarmimy dzieci i jak zniesiemy cierpienie, to znaczy że weszliśmy w niewłaściwą rolę. To świat miał, według słów Jezusa tak reagować na wieści o końcu wieków. A my mieliśmy wyprostować kolana i podnieść główy, bo zbliża się nasze odkupienie. Jeśli reagujemy według wzoru świata, to znaczy, ze mamy jeszcze wiele do nauczena się jeśli chodzi o to, co to znaczy wierzyć Jemu.
*
Co więc robić, jeśli nasze reakcje nie są właściwe? Jeśli wcale tego nie oczekujemy? Jeśli się boimy? Jeśli tak jest, to właściwy czas, aby się nawrócić. Nie o własnych siłach, rzecz jasna, ale czas szukać Pana, prosić, pukać, pokutować z niewiary, z lęku, z pójścia za drogami świata. Każdego z nas to dotyczy w mniejszym czy większym stopniu. I kazdego z nas, jeśli zwrócimy sie do Niego, On przygotuje, wyposazy, wzmocni i obdarzy wszystkim czego nam potrzeba. Na ten czas i na kazdy czas jaki moze przyjść.
*
"Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą. Czy jest między wami taki człowiek, który, gdy go syn będzie prosił o chleb, da mu kamień? Albo, gdy go będzie prosił o rybę, da mu węża? Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą". (Mt 7,7-11)
*
Kościół, który oczekuje powrotu Pana, to Kościół, który się obudził, otrząsnął, nawrócił. Nawet jeśli nie doczeka Pana przed swoją fizyczną śmiercią, będzie radykalny i oddany Panu, jak nigdy wcześniej. Skoro byłby gotowy na Wielki Ucisk, o ile bardziej będzie gotowy ponieść kazdy inny mniejszy koszt, po to by widzieć Bozą chwałę na ziemi. Jeśli zaś nie jest gotowy na powrót Pana, znaczy, ze nie jest tak naprawdę gotowy, aby dla Niego żyć niepodzielonym sercem dzisiaj.
*
Niech w tym Nowym Roku, co już się bardzo zbliża, Pan wzbudza w naszych sercach desperacką tęsknotę, za tym, co dopiero nadchodzi, za Nową rzeczywistością, której jeszcze nigdy nie znaliśmy i która wspaniałością przewyzsza wszystko co znamy i co mozemy sobie wyobrazić. A my pozwólmy Mu wyprowadzić nas z tych miejsc, do których juz przywykliśmy, ku Jego pełni i doskonałości. Roztęsknijmy się za pięknem przyszłości z Nim i zyjmy dziś dla Niego całym sercem! Całuję was mocno. M
wtorek, 23 grudnia 2008
Pobudka!
Autor: MadziaMadzia o 13:02 0 komentarze
Dla desperatów
Tylko dla desperatów, podaję tekst i tłumaczenie piosenki Misty Edwards "I Will Waste My Life", której mozecie posłuchać na pierwszej playliście (Pieśni Miłości), utwór 5. W temacie drogocennego oleju, Marty i Marii, w ogóle w temacie :)
I leave my father's house, and I leave my Mother.
Bez cienia zalu w sercu
Oby tylko znaleźć się u Twych stóp
Pozwól mi znaleźć się u Twych stóp.
Opuszczam dom mego Ojca, opuszczam swoją Matkę.
Zostawiam wszystko co dotychczas znałam, i nie chcę nikogo innego.
*
Bo jestem rozkochana w Tobie, i nic nie jest kosztem.
Bo jestem rozkochana w Tobie i nic nie jest stratą.
Jestem rozkochana w Tobie, chcę nazywać się tak jak Ty.
Jestem rozkochana w Tobie, chcę przylgnąć do Ciebie, Jezu.
Pozwól mi tylko przylgnąć do siebie, Jezu.
*
Pozegnam się z ojcem i z matką,
Odwrócę się od wszystkich innych kochanków
i pędzę ku Tobie i pędzę ku Tobie.
Autor: MadziaMadzia o 11:43 0 komentarze
wtorek, 9 grudnia 2008
Odgruzowywanie
Hej hej! Byłam właśnie wróciłam z Kielc, z konferencji na temat Czasów Ostatecznych, na której radość miałam wielką tłumaczyć. Wydarzenie było zarówno odświezające, jak i wstrzącające, a juz napewno sprawiło, ze wzrok mi utkwił w Jezusie bardziej niz kiedykolwiek wcześniej. Materiału do przemyśleń i przemodleń tyle, ze to nawet nie ma co zaczynać się rozwijać, lepiej zamówić nagrania, podzielę się tylko króciusieńko wersetem, który najmocniej Bóg włozył w moje serce, a mianowice ten to fragment z Hbr 12,1-2
Autor: MadziaMadzia o 19:08 0 komentarze