Taka jeszcze notka o odpoczynku. I o zaufaniu. I o wierze. Rozdział Hebrajczyków 4 chodzi za mną już conajmniej pół roku i w dużej mierze to to Słowo sprowokowało mnie do zakasania rękawów i toczenia dobrej walki wiary, dobrej walki o wzrost mojej wiary i praktykowanie wiary. Przez wiele wiele lat miałam poważny problem z ciągłym spięciem i nie potrafiłam niemal w niczym znaleźć wytchnienia i wypoczynku dla mojej duszy. A fragment z Hebrajczyków mówi o tym, że w odpoczynek wchodzimy, kiedy decydujemy się uwierzyć Bogu. Zaufanie Jemu, danie mu wiary automatycznie zdejmuje ciężar z naszego serca i z naszych ramion, bo On jest samym dobrem, bo wiemy, że On ma dobre zamiary wobec nas i ma moc je doprowadzić do pełnej realizacji. Wszystko w Nim jest dobre, wszystko, co Jego dotyczy jest dobre.
*
*
W czasie tego pół roku doświadczyłam i wciąż doświadczam niesamowitej przemiany jeśli chodzi o odpoczynek. Nie chodzi o bezczynność, choć dbam o szabat i o to żeby mieć spokojny czas z Panem, żeby się zatrzymać przed Nim i uznać w Nim Boga. Nie mogłabym bez tego żyć. Ale najbardziej niesamowitym zjawiskiem jest dla mnie odpoczynek pośród tego co robię i bez względu na okoliczności.
*
W ostatnich dniach dotknęła mnie jeszcze jedna podsłuchana myśl na temat tego fragmentu. Skoro wiara w Boże Słowo i Jego obietnicę, zgodnie z Hbr 4 wprowadza nas niezawodnie do miejsca odpoczynku, to znaczy, że za każdym dającym się zlokalizować w naszej duszy miejscem znużenia, niepokoju, lęku, frustracji jest konkretna obietnica i Słowo, w które nie uwierzyliśmy. Uderzyło mnie to, bo to nie jest takie ogólne stwierdzenie, że nie mam pokoju, bo "nie ufam Bogu". Znaczy to, że jeśli zapytam Pana, to On mnie poprowadzi do konkretnego Słowa czy obietnicy, której nie uwierzyłam. Mogę ją zlokalizować, wypisać odpowiednie fragmenty z Biblii plus może adekwatne słowa prorocze, nakleić na szafę albo drzwi od lodówki, zależy gdzie kto przykleja, pokutować z niewiary i wyznawać ustami i uwierzyć w sercu w Prawdę tego co mówi Bóg. Kiedy na to tak spojrzeć, to się robi tak cudownie konkretne i wykonalne. Kosztowne, wymagające wysiłku ale wykonalne. W sumie to nawet tak miało być, że wchodzenie do tego odpoczynku nie jest łatwe - inaczej Biblia nie mówiłaby nam, że mamy dokładać wszelkich starań, aby doń wejść. Jest to praca. Ale jest to praca, która napełnia mnie pasją i zapałem. Ja w to wchodzę. A ty?
*
Czy masz w sercu całkowity odpoczynek i pokój? Nie? A czy umiesz powiedzieć konkretnie w jakie Słowo Boga nie uwierzyłeś? Zachęcam cię - zrób to. Przyznaj się. Nie zwalaj na złych ludzi i nieprzychylne okoliczności. To ci nic nie pomoże, tak jak i mi nie pomogło. Pokutuj. Znajdź i wypisz Słowa Biblii. Napełniaj się nimi. I dziękuj Bogu, chwaląc Go za to co się zacznie dziać w Twojej duszy i w Twoim życiu.
**
W ostatnich dniach dotknęła mnie jeszcze jedna podsłuchana myśl na temat tego fragmentu. Skoro wiara w Boże Słowo i Jego obietnicę, zgodnie z Hbr 4 wprowadza nas niezawodnie do miejsca odpoczynku, to znaczy, że za każdym dającym się zlokalizować w naszej duszy miejscem znużenia, niepokoju, lęku, frustracji jest konkretna obietnica i Słowo, w które nie uwierzyliśmy. Uderzyło mnie to, bo to nie jest takie ogólne stwierdzenie, że nie mam pokoju, bo "nie ufam Bogu". Znaczy to, że jeśli zapytam Pana, to On mnie poprowadzi do konkretnego Słowa czy obietnicy, której nie uwierzyłam. Mogę ją zlokalizować, wypisać odpowiednie fragmenty z Biblii plus może adekwatne słowa prorocze, nakleić na szafę albo drzwi od lodówki, zależy gdzie kto przykleja, pokutować z niewiary i wyznawać ustami i uwierzyć w sercu w Prawdę tego co mówi Bóg. Kiedy na to tak spojrzeć, to się robi tak cudownie konkretne i wykonalne. Kosztowne, wymagające wysiłku ale wykonalne. W sumie to nawet tak miało być, że wchodzenie do tego odpoczynku nie jest łatwe - inaczej Biblia nie mówiłaby nam, że mamy dokładać wszelkich starań, aby doń wejść. Jest to praca. Ale jest to praca, która napełnia mnie pasją i zapałem. Ja w to wchodzę. A ty?
*
Czy masz w sercu całkowity odpoczynek i pokój? Nie? A czy umiesz powiedzieć konkretnie w jakie Słowo Boga nie uwierzyłeś? Zachęcam cię - zrób to. Przyznaj się. Nie zwalaj na złych ludzi i nieprzychylne okoliczności. To ci nic nie pomoże, tak jak i mi nie pomogło. Pokutuj. Znajdź i wypisz Słowa Biblii. Napełniaj się nimi. I dziękuj Bogu, chwaląc Go za to co się zacznie dziać w Twojej duszy i w Twoim życiu.
Już się cieszę. Już moja głowa się podnosi nad nieprzyjaciół, którzy wokół mnie stoją. Mój Pan jest Bogiem, który zbawia. On mnie uratuje. On uratuje Ciebie. On uratuje każdego, kto w Nim pokłada nadzieję.
*Całuję i pozdrawiam i idę spaćku. Położę się i zasnę spokojnie, bo Pan pozwala mi mieszkać bezpiecznie. Cmok.
0 komentarze:
Prześlij komentarz