poniedziałek, 7 stycznia 2008

Namaszczasz mi głowę olejkiem

Poniedziałki i środy są dla mnie ogromnym wyzwaniem jeśli chodzi zarówno o ilość, jaki i trudność przeprowadzanych lekcji. Szczególnie karkołomne jest pełne różnego asortymentu grup dziecięcych popołudnie. Nie ukrywam, że dziś, pierwszy po świątecznej przerwie poniedziałek napawał mnie sporym przerażeniem. I choć cały dzień chodziłam i ogłaszałam nad sobą pokój i odpoczynek w Chrystusie, to stres falami powracał.
***
Aż. Aż coś co wpadło mi w ucho nagle uświadomiło mi, że ja potrzebuję na te lekcje mieć namaszczenie od Pana! Nie wiem jak wy, ale ja to jakoś tak jak się nie zastanowię głębiej, to o namaszczeniu myślę tylko w kontekście jakiejś konkretnej, uduchowionej, takiej wielkiej i poważnej Służby, oczywiście przez duże S. Że namaszczony to może być nauczyciel Słowa, lider uwielbienia, wstawiennik. No oczywiście namaszczenia potrzebuje ten co ma dar uzdrawiania, rozeznawania duchów i wskrzeszania zmarłych. Ale nauczyciel angielskiego? Ktoby kiedykolwiek modlił się o to, żeby być namaszczonym nauczycielem angielskiego?
***
Ale owo coś co usłyszałam dziś uświadomiło mi nagle, że my mamy chodzić w namaszczeniu cały czas. Mamy być ludem namaszczonym, żyć nadprzyrodzonym życiem, być pełni owoców Ducha i funkcjonować w Jego darach na ulicy, w sklepie, w szkole, w pracy. Chodzić w pokoju tam gdzie świat ma stresa, rozlewać miłość, tam gdzie niemożliwe jest kochać, mówić słowa pełne namaszczonej pociechy, zachęty, słowa pełnej mocy Ewangelii, słowa poznania i wiedzy. Wszyscy potrzebujemy namaszczenia do Wielkiej Służby jednania ludzi z Bogiem i kochania tych, których On umiłował. Jak sobie to uświadomiłam to aż oczy mi się zrobiły jak dwa spodeczki. To jest dokładnie to czego potrzebuję na te cztery lekcje. Potrzebuję namaszczenia. Potrzebuję być namaszczoną nauczycielką angielskiego. I zaczęłam wołać do Pana o Jego namaszczenie, nie dlatego że mam posługiwać na jakiejś konfie, ale dlatego że mam po prostu być sługą i światłem i solą wszędzie gdzie idę. I to było namaszczone popołudnie. Nadprzyrodzone.
***
Tak że nie czekaj, aż przyjdzie okazja do Wielkiej Służby, żeby modlić się o Boże namaszczenie. Bądź namaszczonym nauczycielem, namaszczonym studentem, namaszczonym współpracownikiem, namaszczonym szefem, namaszczonym sąsiadem, namaszczoną mamą, namaszczonym tatą. Bądź człowiekiem z nieba. Żyj życiem nadprzyrodzonym już dziś.
***
Proś a dam ci. Mówi Pan. - Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą. - Łk 11:13
***
Proście.

0 komentarze: